Tytuł angielski: -
Tytuł polski: Papusza
Państwo: Polska
Rok produkcji: 2013
Gatunek: Biograficzny
Reżyseria: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Scenariusz: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Występują: Jowita Budnik, Zbigniew Waleryś, Antoni Pawlicki
Czas trwania: 131 min.
Premiera: 1 lipca 2013 (MFF Karlowe Vary)
Premiera polska: 15 listopada 2013
Nagrody: 5 nagród
Dziś premiera więc pora wspomnieć o 'Papuszy'. Film obejrzałem około miesiąca temu i żeby dziś coś o nim napisać musiałem go sobie na szybko odświeżyć. Nie zapada w pamięć tak jak życzyliby sobie tego reżyserzy i scenarzyści zarazem.
Kilka scen później przenosimy się do lat czterdziestych, okresu w którym do taboru Papuszy dołączył, prześladowany przez ówczesne władze, Jerzy Ficowski (Antoni Pawlicki). Poznajemy tutaj także przyszłego męża Papuszy, harfiarza - Dionizego Wajsa (Zbigniew Waleryś.)
Za chwilę znów przenosimy się do dzieciństwa poetki, bo po 5 minutach znów spotkać Ficowskiego. Generalnie film nieliniowy. Skakanie w różne okresy życia Bronisławy Wajs to dla reżyserów normalka, lecz widzowi czasem trudno się połapać w którym akurat roku się znajduje. Szczególnie gdy przymknie mu się oko na dłuższych scenach krajobrazowych.
Historia opowiedziana tym filmem jest, owszem, ciekawa ale nie powala. Wajs jest poetką mało znaną przeciętnemu czytelnikowi, a jej wiersze - przynajmniej te prezentowane w filmie - coś w sobie mają i po obejrzeniu 'Papuszy' na pewno niejeden widz zainteresuje się poetką głębiej.
Wielkim plusem dla reżyserów są, po pierwsze - dobór obsady. Wreszcie nie oglądamy na ekranie Więckiewicza, Szyca, Schejbal, Kożuchowskiej czy Dziędziela. Nie żebym coś zarzucał tym aktorom, ale nawet kawior potrafi się przejeść. Budnik, Pawlicki i Waleryś zagrali prawie że doskonale, role drugoplanowe też wypadły zacnie (Julian Tuwim szczególnie przypadł mi do gustu - w tej roli Andrzej Walden - poniżej macie screena) i praktycznie nie ma się do czego przyczepić.
Po drugie - muzyka, oczywiście cygańska, przeplatana nutami Jana Kantego Pawluśkiewicza. Ale to już jak kto lubi, mnie ta muzyka się spodobała. Po trzecie - zdjęcia, szczególnie krajobrazowe - przepiękne, chociaż niektóre, jak pisałem wcześniej, za bardzo przeciągane. Kolejnym mankamentem zdjęć - jak dla mnie - jest konwencja czarno-biała. Mamy XXI wiek i film czarno-biały nie jest żadną nowością, jeśli w zamyśle to miało dodawać artyzmu to niestety nie dodaje, zabiera natomiast piękno widoków w kolorze, piękno kolorowych cygańskich strojów i nie tylko.
Po takiej recenzji można pomyśleć, że film jest prawie doskonały, a jednak nie jest. Film nie tylko skupia się na życiu Papuszy, pokazuje także życie Cyganów w tamtych czasach oraz fragment historii Polski. I właśnie tu tkwi diabeł, bo wszystko to, łącznie z poetką, pokazane jest płytko, po łebkach. Film miał zmienić nasze utarte przez lata opinie o Romach, niestety tak się nie dzieje. Wychodząc z kina wiemy, że była taka poetka i coś niecoś o niej się dowiadujemy, ale nadal w świadomości mamy to, co tam się odkładało przez lata, że Cygan to złodziej, żebrak, cwaniak i kombinator, który ponad wszystko przedkłada muzykę, hulanki i nicnierobienie. Niestety, jeden film takiej opinii o Cyganach nie zmieni, zresztą nawet nie próbował.
![]() |
Papusza - Jowita Budnik |
Film godny obejrzenia, jednak mógłby być lepszy.
Ocena widza (a)normalnego:
Zwiastun: