Tytuł angielski: Silent Lake
Tytuł polski: Silent Lake
Państwo: Polska
Rok produkcji: 2013
Gatunek: Horror
Reżyseria: Mariusz Kuczewski
Scenariusz: Mariusz Kuczewski
Występują: Anna Chodźko, Paweł Hajnos,
Zara Symes, Brice Sedgwick
Czas trwania: 88 min.
Premiera: 28 czerwca 2013 (MiF,
Koszalin)
Premiera polska: 28 czerwca 2013 (MiF,
Koszalin)
Nagrody: -
Wakacje, pora urlopów, gorąco, a mi się zachciało horroru. Udałem się więc do znajomej i spośród najnowszych, nowych nowości wybrałem sobie DVD pt.: Silent Lake. Tytuł miał szeroką reklamę w mediach, w trailery, spoilery i czytanie innych recenzji przed obejrzeniem jakiegokolwiek filmu się nie bawię, więc myślę - dlaczego nie?
Włożyłem płytę do odtwarzacza, zerknąłem jeszcze na plakat, który był dołączony do materiałów promocyjnych na płycie i zauważyłem w jego górnym prawym rogu czerwoną kropkę a obok niej trzy literki - REC. Wysoko mierzą - pomyślałem o realizatorach filmu tym bardziej, że tytuł jakoś nieodłącznie kojarzył mi się z Silent Hill. Z odrobiną strachu wcisnąłem przycisk play na odtwarzaczu i się zaczęło.
Właściwe pierwsza scena, ta a'la Polański, była chyba najlepsza w całym filmie. Potem z minuty na minutę było gorzej. Gra aktorów, a właściwie 'aktorów' to tragedia sama w sobie, a angielszczyźnie Polaków grających po angielsku daleko do Hollywoodzkiej, daleko nawet do angielszczyzny z Kenii. Scenariusz, realizacja, montaż i cała reszta są na poziomie drugiego tygodnia warsztatów filmowych zorganizowanych przy Domu Kultury w Kraśniku. Film zamiast straszyć - śmieszy, a horrorem jest to, że się go ogląda. Z wspomnianym wcześniej [REC] film ma wspólne tylko trzy literki na plakacie, a z Silent Hill tylko Silent. Dużo można by pisać złych rzeczy o tym filmie i nie pomogą mu nawet tłumaczenia reżysera, że zrobił go za zaledwie 50 tys. zł. Mógłby być to jakiś atut, gdybym nie oglądał np. recenzowanego tu wcześniej Heńka, którego realizacja zamknęła się w $5.000 czyli trzykrotnie mniej niż Silent Lake.
Film słaby, po prostu słaby, śmieszy w nim wszystko - to co powinno i to co nie powinno. Reżyser w jednym z wywiadów mówił, że film powstał dzięki wielu dobrym ludziom, a w trakcie prac nad nim, opiekował się nim 'dobry duch'. A ja, zaprawdę powiadam Wam, Dobrym Duchem tego filmu będzie każdy kto go obejrzy i zapłaci w kinie za seans choćby złotówkę.
Nie polecam!
Nie polecam jako horroru, polecam jako śmieszny film i jako film instruktażowy pt.: Jak nie powinno robić się horrorów.
Ocena widza (a)normalnego:
Trailer: