28.02.2014

At the Top czyli na najwyższym budynku świata

  
 Na początku lutego tak się złożyło, że los, za pośrednictwem spraw zawodowych, pchnął mnie do Dubaju. O sprawach zawodowych pisał nie będę, bo nie chcę zanudzić Was na śmierć, za to opiszę Wam jak wygląda wyprawa na najwyższy budynek świata - Burj Khalifa.
   Moja wycieczka tam była trochę nietypowa, bo wybrałem się podziwiać wschód słońca. Do niedawna było to jeszcze niemożliwe, ale z początkiem stycznia b.r. dodano dla zwiedzających i taką możliwość. Przed wyjazdem pogooglowałem trochę i relacji ze wschodu słońca oglądanego z Burj Khalify nie znalzłem, więc pomyślałem - czemu nie?

   Najpierw jednak wróćmy do samego od początku.
   Do Dubaju leciałem bezpośrednio liniami Emirates - zaznaczam, bo to jest ważne dla nielubiących marnotrawienia czasu w kolejkach. Lot chociaż długi to niedługi, bo przyjemny. Klasa ekonomiczna, ale w wysokim standardzie. Ciepły posiłek, napoje, miła i uczynna obsługa wśród której była i stewardesa - Polka.
Odprawa na lotnisku taka sama jak lot, szybka, przyjemna i bezproblemowa. Zeskanowano mi siatkówkę oka, przybito pieczątki i po kilku minutach miałem już do dyspozycji cały Dubaj :)

Uwaga 1: Polaków obowiązują wizy przy wjeździe do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, najłatwiej i najprędzej wizę można załatwić poprzez serwis online linii Emirates. Serwis działa na zasadzie - lecisz z nami, a my jesteśmy sponsorami dla twojej wizy - albowiem każdy starający się o wizę turystyczną musi mieć tzw. sponsora, którym może być np.: rodzina mieszkająca w ZEA, zapraszający, hotel czy też właśnie linia lotnicza. Płacić za wizę trzeba w każdym przypadku, a wybierając jako sponsora linię Emirates płacimy jeszcze dodatkowo za obsługę. Koszt ten jednak rekompensuje się tym, że wszystko załatwiamy online, a na lotnisku docelowym w ZEA nie czekamy do kontroli paszportowej wraz z pasażerami innych linii tylko kierujemy się do stanowisk przeznaczonych do obsługi pasażerów linii Emirates. Tym samym odprawa skraca się do kilkunastu minut, podczas gdy inni stoją i stoją...
    Po odprawie udałem się do metra, potem hotel, krótki odpoczynek i ruszyłem załatwiać to po co tu przyjechałem.
   Drugiego dnia, gdy już pokrótce ogarnąłem to co musiałem, wczesnym popołudniem udałem się do The Dubai Mall, który znajduje się w kompleksie Burj Khalifa. Dojechałem tam metrem, wysiadając na stacji o nazwie, której nie sposób przeoczyć - The Dubai Mall. Jednak jest to tylko nazwa, bo jak się okazało od stacji do galerii jest jeszcze jakiś kilometr do przejścia na nóżkach... Na szczęście idzie się klimatyzowanym tunelem (co ważne, bo na początku lutego temp. w Dubaju wynosiła w południe jakieś 30 stopni) w którym prawie na całej długości zainstalowane są ruchome chodniki. Z tunelu wychodzi się na drugim piętrze (teraz jestem mądrala!) Dubai Malla w samym jego środku. Sama galeria jest ogromna, tak ogromna, że póki się jej nie zobaczy na własne oczy to ciężko sobie wyobrazić. Poczułem się jakby mnie ktoś wiózł przez Polskę z zawiązanymi oczami i w pewnym momencie wypuścił w środku średniej wielkości miast powiatowego, mówiąc: 'tu cię wysadzimy, a ty sobie traf na rogatki (do wyjścia z galerii) miasta sam'. Z tym, że to miasto to tylko jedno piętro, a tu pięter cztery... Ale nic to, myślę, ogarnąłem piętro na którym byłem, znalazłem informację, skąd wziąłem darmową mapę sklepu (!) i już po niecałej godzinie znalazłem wyjście. Sam!
   Z mapy zorientowałem się gdzie jest punkt w którym sprzedają bilety na Burj Khalifa, bo to był cel mojej wyprawy. 
Uwaga 2: Jeśli jedziesz do Dubaju i masz w planach wybrać się na taras widokowy Burj Khalify to bilety kupuj tylko online. Tylko! Bilet kupiony online jest o prawie 70% tańszy niż zakupiony na miejscu. Bilet kupiony online kosztuje 120 AED + 5 AED zacośtam, natomiast bilet kupiony w kasie na miejscu kosztuje 400 AED już bez zacośtam. (1 AED = 0,82 PLN) Bilety online należy kupować co najmniej z tygodniowym wyprzedzeniem, a jak się da to i większym, bo często przy próbie zakupu na dzień następny o biletach możemy tylko pomarzyć.

    Ja swój bilet miałem oczywiście zakupiony online, z tym, że był to tylko wydruk z kodem kreskowym potwierdzający iż taki bilet zakupiłem, po sam bilet trzeba się i tak udać do kasy, co właśnie robiłem. Można było to zrobić w sam dzień wjazdu na taras, ale nie byłem pewien czy tak rano kasa będzie otwarta, a ryzykować nie chciałem. Znalazłem kasę, miła pani zeskanowała sobie kod z mojego wydruku i po chwili z drukarki wyskoczył bilet.


Za taką kasę to z biletami mogliby się bardziej postarać, ale cóż, wziąłem co dali i z ciężkim westchnieniem opuściłem The Dubai Mall... Reszta dnia była mieszanką spraw zawodowych i prywatnych. W hotelu, po ciężkim dniu wylądowałem ok. 22.
   Pobudka o 4:15, szybki prysznic, mała kawa i o 4:50 już czekałem by złapać taksówkę, która zawiezie mnie do mojej 'ulubionej' galerii. Okazało się, że łapanie taksówki o 5 nad ranem, nawet w Dubaju, nie jest sprawą prostą i zajęło mi to dobre 15 minut. Na szczęście miałem zapas czasu, teren galerii rozpoznany, więc nie było obaw. W końcu wsiadłem do taxi i po niespełna 10 minutach byłem już przy wejściu do The Dubai Mall, które wyglądało wtedy tak:



   Jeszcze tylko szybkie zdjęcie mojego celu...,

... skromnego Lamborghini, które stało nieopodal wejścia ...

 ...i drapacza chmur stojącego naprzeciwko Wieży Khalify...
I już wchodzę do środka...

   Galeria około 5:30 rano robi niesamowite wrażenie. Mimo iż nie lubię takich miejsc to te pustki były przygnębiające...

 Ruchome - nieruchome schody...

 ...puste knajpy...

 ... i bary. Smutno tam było...
Na szczęście dość szybko doszedłem do mojego celu. Stanąłem w kolejce do bramek i rentgena jak na lotnisku, a po kontroli sprawdzono bilety i prawie już. Prawie, bo po kontroli biletów każdemu wchodzącemu robione jest cyfrowe zdjęcie i otrzymuje się karteczkę. Dalej wita nas taki widok:

 Na cokole wypisane są różne dane dotyczące wieżowca.

Dojście do wind zajmuje chwilę, ale poruszamy się trochę pieszo, a trochę ruchomymi chodnikami.

Przez całą drogę towarzyszą nam ruchome obrazy przedstawiające historyczny i współczesny Dubaj, a także sceny z budowy Burj Khalify...

... oraz 'propagandowe' napisy - hasła.

Jeszcze tylko wjazd na górę...

Kawałek prosto w poziomie...

... i już stoimy przed windami, które zabiorą nas na TOP.

Taras widokowy znajduje się na 124 piętrze, czyli na 3/4 wysokości 169 piętrowego wieżowca. Wjazd na 124 piętro trwa dokładnie 70 sekund. Żołądek potwierdza :)

Przed 6 rano nie było tam jeszcze zbyt wielu amatorów podziwiania widoków. Tym bardziej, że wschód słońca przewidziano w tym dniu na 6:57.

I pierwsze zdjęcia nocnego Dubaju...

Widok z góry na kompleks The Dubai Mall.

I kolejny widok. Gdzieś tam w tle jest słynny, 7* hotel Burj Al-Arab, wiem to stąd, bo na tarasie widokowym zainstalowane są takie urządzenia jak poniżej:

Urządzenie to pokazuje nam Dubaj w różnych widokach: dziennym, na żywo, nocnym i historycznym. Dodatkowo po 'najechaniu' celownikiem na interesujący nas obiekt wyświetlane są o nim podstawowe informacje.


A tu jeszcze raz widok na The Dubai Mall, tym razem, na podświetlaną, muzyczną fontannę, która potrafi wystrzelić wodę na wysokość 250 m.

Sam taras widokowy składa się z dwóch części, odkrytej i zakrytej i daje możliwość obejrzenia 360-stopniowej panoramy Dubaju. Na zdjęciu część zabudowana.

Kolejny widok nocnego Dubaju. Prezentuje się całkiem nieźle.

Na tarasie nie mogło zabraknąć oczywiście stoiska z pamiątkami. Wg zapewnień obsługi miały być one oryginalne i nie do kupienia w całym Dubaju, tylko tu. Niestety większość z tych gadżetów widziałem i w mieście i w samej galerii 124 piętra niżej. Nic więc nie kupiłem.

To jest odkryta, widokowa część tarasu. Jest zadaszona i przeszklona, ale w szybach, na przemian, na wysokości około metra i półtora metra są zrobione około 30 cm prześwity także można swobodnie wystawić rękę z aparatem, ustawić sobie statyw, itp. Od wysokości trzech metrów nie ma szyb i wiatr hula...
A już za chwilę...

8 lutego 2014, 6:57.

I minutę później...

2 minuty później...

Słońce wzeszło w całości.

Mimo tego turyści nadal fotografowali...

A to już to samo 'skrzyżowanie' co na pierwszym nocnym zdjęciu. Nie robi już takiego wrażenia, prawda?

Wschodzące słońce w ogóle pokazuje Dubaj w nie najlepszym świetle. Wszystko wygląda szaro, buro i ponuro. Przynajmniej z góry.

Kolejne zdjęcia tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Plusem światła słonecznego było to, że wreszcie - prawie na horyzoncie - ujrzałem hotel Burj Al-Arab.

I resztę drapaczy chmur, których nazwy mogłem poznać ze wspomnianego już wcześniej 'monitorka'.

A tu szersza perspektywa na tę samą stronę świata.

Na zdjęciu powyżej są maszynki do robienia pamiątkowych monet. W taką maszynkę wrzuca się 10 AED, po czym należy dość energicznie zrobić kilka obrotów kołem i w zamian otrzymujemy własnoręcznie wytłoczoną pamiątkową monetkę z Budj Khalifa. Ta pamiątka wydała mi się oryginalną i do zdobycia rzeczywiście tylko tam. Skusiłem się.

Zdjęcia które były robione zaraz po kontroli biletów można odebrać w tym punkcie foto. A właściwie zapłacić i odebrać... 140 AED. Przymusu nie ma, nie odebrałem.

Wschód słońca się skończył, turystów coraz mniej, więc w stronę wind skierowałem się także ja.

W drodze powrotnej można obejrzeć modele z etapów powstawania drapacza.

A także dowiedzieć się kto stał za jego wybudowaniem.

Do wyjścia idziemy/jedziemy znów długim korytarzem...

jeszcze tylko w dół i ...:

Polskiego 'do widzenia' niestety nie było.

   Jak już jesteśmy przy Polsce to w drodze powrotnej przez galerię postanowiłem sprawdzić czy ma tam swój sklep jakaś polska marka. Chodziłem bardzo długo, ponad godzinę i nic... Wreszcie dorwałem gdzieś ulotkę ze spisem wszystkich sklepów i na pierwszym piętrze galerii odnalazłem ten oto sklep:

Szczerze się ucieszyłem, że mamy jakiś swój akcent w The Dubai Mallu.
Około 9 galerię opuściłem.
A poniżej jeszcze kilka zdjęć Burj Khalifa w innych porach dnia.

To zdjęcie zrobione jest niedługo po wyjściu z galerii.

 A to już około południa z parku pod Burj Khalifa

 Burj Khalifa z bliska. Z bliższej bliży już się zdjęcia zrobić nie da :)
I na zakończenie sam TOP najwyższego budynku świata...

UWAGA 3: Jeśli komuś nie podoba się cena 400 AED za kupno biletu na miejscu, a online kupić nie zdążył to istnieje jeszcze opcja oglądania 'za darmo'. No prawie za darmo. Na 122 piętrze Burj Khalify (a więc tylko dwa piętra niżej niż taras widokowy). Znajduje się ogólnodostępna restauracja o nazwie at.mosphere. Skorzystać z niej może każdy, jedynym warunkiem jest wydanie w niej minimum 200 AED. Z tym, że nie ważne czy idzie się tam samemu czy np we czterech. Minusem jest jednak to, że Dubaj z wysokości oglądamy tylko z jednej strony w zależności przy jakim stoliku nas posadzą.
I to by było na tyle.
Podobało się?
Pozdrawiam :)

PODPIS


UA-32282187-1